Witam wszystkich
Mi okulary towarzyszyły od dawna, ale zabawna historia jaką pamiętam nie była związana z moimi okularkami tylko mojego kolegi... Pewnego pięknego dnia miałam już serdecznie dosyć owego kolegi, a on opornie nie chciał wyjść i przez taką szarpaninę zamykając drzwi przed jego nosem zamknęłam je razem z jego głową- z okularów praktycznie nic nie zostało
Kolega nie przyznał się, że w ten sposób stracił okulary ;p powiedział rodzicom, że przez wypadek na rowerze się rozwaliły

dodam tylko tyle, że nigdy więcej już się nie przekomarzał ze mną przy drzwiach

ale następne okulary stracił na boisku

taki już widać pechowiec z niego
