Jak pisałem- często, tzn. nie zawsze. Oczywiście gdy jest anizometropia, astygmatyzm,czy inne, duża różnica w rozstawie, to jest problem, ale wtedy szybko odłoży takie okulary. Ale jak ma 1,5 – 2 do czytania, rozstaw pasujący, a jakość optyczna soczewek w obszarach pozaosiowych bywa, że lepsza niż w tych od optyka,? To co go zaboli? Chyba tylko głowa, że był taki naiwny i wydawał 3 czy 5 stówek na okulary, jak mógł kupić za 15 zl. A jak się popsują te za 5 stówek, to:
- nie ma części,
- lutowania nie robimy,
- klejenia nie robimy,
- prostowanie – nie robimy bo może pęknąć, ewentualnie tylko na odpowiedzialność klienta.
A jak już ktoś zdecyduje się naprawić, to koszt jest dużo większy niż koszt zakupu nowych gotowców w markecie.
Wtedy widać różnicę.
Moim zdaniem nie ma co kombinować Ludzie, którzy doraźnie, na szybko, potrzebują okularów do czytania (z reguły małej mocy) lub z powodów finansowych, będą kupowali gotowce. I tego się nie przeskoczy, więc nie ma co się tym zajmować.